niedziela, 4 listopada 2018




Łukasz Wierzbicki 

"Dziadek i niedźwiadek"




Dziadek i niedźwiadek to książka nie tylko ciekawa, ale i ważna w dziejach literatury dziecięcej. Opowiada ona historię niedźwiedzia, który wraz z 22. Kompanią Transportową przebył cały szlak bojowy. Otrzymał imię Wojciech, co oznacza tego, „który potrafi cieszyć się w czasie wojny”. I rzeczywiście obecność zwierzaka sprawiała żołnierzom wiele radości, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę ich szczególną sytuację – wojenna zawierucha, z dala od domu, od bliskich… Z kolejnych rozdziałów dowiadujemy się, że Wojtek był łasuchem, ale

lubił też kąpiele oraz poranne zapasy. Miś został też zapisany w szeregi armii Andersa po to, by móc towarzyszyć Polakom w przeprawie statkiem do Europy. I trudno mu tej godności odmówić, wszak wielokrotnie pomagał żołnierzom nosić ciężkie skrzynie z amunicję, brał też udział w bitwie o Monte Cassino.  Cała opowieść o Wojtku została włożona w usta dziadka, który przyprowadza swą wnuczkę do edynburskiego zoo, aby pokazać jej swojego przyjaciela. Zaczyna przywoływać z pamięci wspomnienia, w których pierwsze skrzypce jednak gra Wojtek. O działaniach wojennych dowiadujemy się jakby przy okazji – a to, że Polacy przechodzili szkolenia w Iraku na pustyni, a to, że później zostali przeniesieni do Egiptu, by stamtąd przeprawić się do Włoch i wziąć udział w jednej z najważniejszych bitew II wojny światowej. Młody czytelnik nie przeczyta więc o krwawych jatkach, choć dowie się o posępnym widoku ze wzgórza Monte Cassino po jego zdobyciu. Na kartach powieści pojawiają się też postaci autentyczne, jak generał Władysław Anders, generał Henry Wilson czy major Antoni Chełkowski. Być może taki właśnie sposób ujęcia Wielkiego Tematu zasieje ziarno ciekawości w czytającym i zachęci go do sięgania po lektury poważniejsze.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz