W ciągu wieków polskie obyczaje wielkanocne bardzo się zmieniały. Dziś nikt już nie stawia na świątecznym stole półmiska ze świńską głową. Jego rolę przejął baranek z ciasta, masła lub marcepanu. To symbol niewinności i męczeńskiej śmierci.
Jajka i pisanki traktujemy już wyłącznie jako symbol nowego życia i zmartwychwstania. Tymczasem w słowiańskich wierzeniach ludowych jajko symbolizowało wszelką pomyślność. Stąd też zakopanie go na polu w pierwszy dzień Wielkanocy miało zapewnić urodzaj, a wkopanie pod budowany dom zapewniało przyszłym mieszkańcom szczęście i dostatek. Wierzono też, że jajko pod drzewem owocowym przyczyni się do obfitego zbioru. Pisanka położona w oborze, kurniku lub chlewie oraz smarowanie pisanką po grzbietach domowych zwierząt miało sprawić, że rosną zdrowe i dorodne.
Na świątecznym stole niezwykle ważną rolę zajmuje zajączek. W starożytności był symbolem nieśmiertelności, odradzania się przyrody i płodności. Czczony był już od czasu boga Ozyrysa, który wcielił się w postać zająca, aby uniknąć śmierci. Do Polski zajączek przywędrował na początku XIX wieku i zadomowił się na dobre. Przybył z Niemiec i początkowo osiedlił się tylko na Śląsku i Pomorzu. Na Lubelszczyznę trafił po kolejnych stu latach. Dopiero 50 lat później pojawiły się u nas pierwsze zajączki jadalne, które są pomysłem Niemców. Na naszym rynku pojawiły się jako produkty z ciasta bądź cukru. Czekoladowe zajączki to kwestia ostatnich 20 lat.
W XIV wieku na ziemie polskie przywędrował z Wileńszczyzny śmigus-dyngus. Polewanie wodą nawiązuje do praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia i co rok odnawialnej zdolności ziemi do rodzenia.
Nie praktykuje się już natomiast rozpowszechnionego w XIX wieku na kresach wschodnich wołoczenia, czyli wielkanocnego kolędowania. Był to zwyczaj, który zawędrował na wsie Lubelszczyzny z Podlasia. Dzieci odwiedzały wtedy swoich chrzestnych rodziców i otrzymywały od nich drobne prezenty. Były to najczęściej pisanki, słodycze lub pieniądze. Korzenie tej tradycji sięgają czasów, kiedy chłopi w Wielkanoc, chodząc od domu do domu, zbierali po kilka jaj, aby zanieść je swojemu panu wraz ze świątecznymi życzeniami.
W ciągu ostatnich 150 lat znacznie straciły na znaczeniu wróżby wielkanocne, do których nasi przodkowie przykładali niezwykłą wagę. Nasze babki liczyły jaja leżące na stole podczas wielkanocnego śniadania. Parzysta ilość oznaczała rychłe zamążpójście, a podarunek z kraszanek od ukochanego wróżył udany związek. Panny zakręcały też dwoma jajkami. Jeśli zbliżyły się do siebie - wróżyły szczęśliwą miłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz